aktualności > NASZ DZIENNIK: Bajko: Informowaliśmy ABW o reaktywowanych spółkach

NASZ DZIENNIK: Bajko: Informowaliśmy ABW o reaktywowanych spółkach

2017-06-30

Informowaliśmy ABW o liście reaktywowanych spółek domagających się zwrotów nieruchomości; zamiast kontroli czy poproszenia o akta, odpowiedzieli, że prezydent miasta nie jest właściwy do otrzymania takiej informacji - zeznał przed komisją weryfikacyjną b. szef BGN Marcin Bajko.

fot. Nasz Dziennik / www.youtube.com/user/NaszDziennikTV

Jan Mosiński (PiS) pytał świadka, czy w czasie, kiedy był dyrektorem BGN-u, spotykał się z szefami służb specjalnych, Prokuratorii Generalnej, wojewodą mazowieckim czy ewentualnie z prezesem Samorządowego Kolegium Odwoławczego. – Tak oczywiście, to była naturalna rzecz – powiedział Bajko.

 Dopytywano, czy po tych spotkaniach „odnotował” jakąś interwencję, kontrolę ze strony tych służb w BGN czy urzędzie miasta. – Rozmów z różnymi organami innymi niż prezydent – czyli na terenie miasta mamy służby wojewody, Prokuratorii itd. – tych rozmów było dużo. Natomiast nie wydaje mi się, żeby tutaj była jakaś kontrola z tym związana. Mało tego, sami staraliśmy się zainteresować sprawami, które są u nas – powiedział świadek przed komisją. – Sami informowaliśmy szefa ABW o liście spółek, które się reaktywowały i domagają się zwrotów. Pamiętam odpowiedź na ten temat: zamiast zrobienia kontroli na przykład, czy poproszenia o akta, była odpowiedź dość prosta – że nie prezydent miasta jest właściwy do otrzymania takiej informacji – powiedział Bajko.

 Przewodniczący komisji Patryk Jaki dopytywał, od kiedy ABW wiedziała od stołecznego ratusza o kwestiach reprywatyzacji. Bajko odpowiedział, że pierwszy sygnał został wysłany ok. 2011 r. Dodał, że osobiście zainicjował spotkanie z „panią dyrektor ówczesną warszawskiego CBA”. – Też mniej więcej w tym samym okresie, może to był początek 2012 r., i również rozmawialiśmy na temat reprywatyzacji. To było z mojej inicjatywy – podkreślił świadek.

 Jaki dopytywał, czy Bajko spotkał się z kimś z ABW, świadek odpowiedział, że na tak postawione pytanie odpowie jedynie, że „tak”. Pytany o reakcję ABW, wyjaśnił, że „reakcja była pisemna” i stwierdzono w niej, iż prezydent miasta nie jest organem upoważnionym w takich kwestiach, a „upoważniony jest premier”. Bajko dodał, że CBA z kolei poprosiło o informację na temat sprawy. – Była później jakaś korespondencja, proszono chyba o jakieś uzupełnienia – powiedział świadek.

 Pytany, czy w kolejnych latach już nie było kontaktu z tych instytucji, odpowiedział, że z nim „chyba nie”. Zaznaczył, że w BGN-ie pracowało w różnych okresach od 1,3 tys. osób, które mu podlegały, do w rezultacie czterystu kilku. – Średnio to było 460 [osób] – powiedział Bajko.

 Mosiński dopytywał Bajko, czy analizował dokumenty dotyczące reprywatyzacji swojego zastępcy Jakuba R. – byłego dyrektora BGN, aresztowanego pod zarzutami korupcyjnymi w sprawie dzikiej reprywatyzacji w stolicy. – Nie było moją rolą i nie jest rolą osoby, która nie ma kompetencji w tym zakresie, analizować dokumentację. Byłem proszony czasami czy przez niego, czy przez pracowników, czy radców prawnych o po prostu porozmawianie o pewnych rzeczach. Natomiast to nie jest tak, że dokonywałem analizy. Uważam, że nie byłem do tego uprawniony i tego nie robiłem – powiedział Bajko.

 źródło: www.naszdziennik.pl  "Bajko: Informowaliśmy ABW o reaktywowanych spółkach" 30.06.2017 r.