Parlamentarzysta nie krył, że jako członek „Solidarności” i katolik opowiada się za zakazem handlu w niedzielę. Jako poseł musi jednak brać także pod uwagę także głosy odrębne. Tym bardziej, że polskie społeczeństwo jest w tej sprawie bardzo podzielone. Wciąż więc trwa zbieranie opinii mających pomóc w wypracowaniu optymalnego rozwiązania tej kwestii. -Być może wprowadzić najpierw dwie niedziele, w których handel ograniczymy, pozostałe pozostawić wolnemu rynkowi. Dysponujemy badaniami, z których wynika, że jeżeli obywatele wiedzą, że najbliższa niedziela jest niedzielą wolną, nie ma handlu to dokonywane są zakupy w piątek do późnych godzin wieczornych. Wtedy jest takie apogeum, krzywa rośnie, po to, żeby w sobotę mieć tendencję spadkową. Jeśli ktoś wie, że w niedzielę nie kupi nic, kupuje w piątek.
W przekonaniu J. Mosińskiego, handlowcom nie grozi więc spadek wpływów, a ich pracownikom zwolnienia. Poseł przytoczył też argumenty za wprowadzeniem ograniczenia.
-Są robione badania, że dzieci z rodzin, gdzie oboje rodziców pracuje w niedzielę sprawiają trudności w wychowaniu, w nauce. Są traktowane czasami jako dzieci niższej kategorii. Nie ma ojca, nie ma matki w niedzielę i nie ma kto się zająć takim dzieckiem.
Więcej w artykule: www.radiosud.pl